wtorek, 11 października 2011

....zakasać rękawy i przypomnieć sobie jak to jest, że potrafię, zaorać zimą pole widelcem....
umiem, wielokrotnie udowadniałam to sobie
jak echo odzywa się pokusa...spać, przespać wszystko
myślę, czy dotrwam jesieni swojego życia, czy będzie mi się chciało dotrwać bo ilekroć patrzę na siedzących, jakby mających na myśli czas, staruszków to w głowie odzywa się dźwięk nadchodzącego smsa...z boku...z boku...to tylko z boku pachnie sielanką.
myślałam swego czasu, że umiem się oprzeć dziedzictwu zdarzeń jakim mnie naznaczono powołując na świat. zaczęłam kreować swój własny. osiągnęłam wiele w tym temacie. jednak jedna pomyłka co do składowej tego świata, jakże zawężonego, spowodowała katastrofę. prawie się udało. teraz pozostał strach. walczy we mnie ta dziecięca czysta wiara z nagromadzonymi wspomnieniami i faktami.
znów myślę o "tańcz, tańcz, tańcz" murakamiego. tak bardzo bym chciała się nie bać każdego kolejnego dnia
http://www.youtube.com/watch?v=5NqqfkA8lIw

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz