środa, 31 października 2012






piję drugie piwo
szlajam się między szpachlą a kompem
wspomnienia biją po gębie

wiesz, Miły stropy właśnie robi
a w oborze jest cieplej niż w kuchni i zielonym

nic nie poradzę
że czuję się taka biedna
okradziona ze słów
których już nie usłyszę
z wariackich chwil
graniczących z głupotą
(to o tym naszym łapaniu piorunów w deszczu pod ogrodowym parasolem w hawajskie palmy)
i z tych przytulań
i strofowań "idź umyj zęby bo walisz popielnicą"
leżenia razem by cię ogrzać

wiele mnie nauczyłaś
ale wiesz
"umrzeć, tego się kotom nie robi"
kurwa mać
tośmy se poryczały co

idę coś porobić
cokolwiek
bo chwilowo to deszcz mi kapie
z nosa


http://www.youtube.com/watch?v=Pdn5iyjQqr4&feature=related

poniedziałek, 29 października 2012









tej nocy spadł śnieg,
ja w pracowni nad twoją głową
ty serfowałaś w necie.
piknął skype.
otwieram a ty mi piszesz
-fajną muzykę masz w itunesie, nie jaraj tyle bo wszystko przez rury od kominka wwiewa na dół
cięte riposty i słyszalne wybuchy śmiechu.
miałyśmy ubaw z odczytywania reakcji przez oddzielający nas, nie tłumiący dźwięków strop.
powiedziałaś kiedyś
-to był najwspanialszy czas w moim życiu
fakt, zatrzymał się wtedy, zgubił drogę, a może nie chciało mu się nas szukać na mrozie.
wszystko się zmieniło i zmienia, poza jednym: kocham cię okruszku.
http://www.youtube.com/watch?v=GxeVoRMvlzU

czwartek, 25 października 2012

środa, 24 października 2012









-kochanie, czy ten biały artystycznie położony silikon wokół kibelka to był,
 czy to jakieś nowe usprawnienie?
-był. to mile, że po roku mieszkania ze mną dostrzegasz niuanse naszego domu
-po prostu wcześniej je maskowałaś

tak, kibel był w stanie zapomnianego-dworcowego którego wc-mama dawno już rozkłada się w którejś z kabin (pozwalam kingowi wykorzystać ten motyw;))

-to idziesz się kąpać, czy się boisz?
-no idę, najwyżej mi stopy poparzy...
-a jak wyjdziesz taki tylko od kolan w górę
(polecam orkan, pająk nie przeżył 2sekund)
-kadłubek pisał dobre rzeczy
-kochanie kroniki to nie jest jakaś lotna literatura
-oj tam, ważne, że są pamiętane do dziś

wyszedł.....
cały :)

wtorek, 23 października 2012








zatem dziś
córka bumeluje w domu
zrównując go
do mojego samopoczucia
gdyż wczoraj
dopadło mnie
i nie byłabym w stanie
ją zawieźć/odebrać

właśnie się spionowałam
decydując
koniec choroby
biorę się za szmatę
będę co i raz to
przysiadać/zalegać na łożu
kontemplując arie
dochodzących do siebie jelit



niedziela, 21 października 2012









w związku z napadem
wszelkich ludzkich tragedii
albo w następstwie
tzw. czarnej serii
córka od kilku godzin
leży na materacu przed kominkiem
i się odwadnia
na wszelkie możliwe sposoby

pożegnaliśmy dziś Tomka
.......................................
oprawców było trzech
.......................................


pikpikpik
termometr wzywa

http://www.youtube.com/watch?v=YIVxOj7Ye5w&feature=related

sobota, 13 października 2012










proszę o pomoc
proszę o modlitwę
za Tomka
brata ukochanego mojej córki

opowiadałam wam
o tej cudownej rodzinie
dotknęło ich wielkie nieszczęście
Tomek na połowinkach
swojej dziewczyny
został pobity
świadków brak
Tomek w szpitalu
w stanie krytycznym
w śpiączce farmakologicznej
najprawdopodobniej
był kopany po głowie
w mózgu tętniak
respirator załatwił mu
zapalenie bakteryjne płuc...

nie ma już radości
w jego rodzinie
co dzień dochodzą
do matki i ojca informacje
jak to winowajca
chodzi i się śmieje
bo nie mają na niego nic

nadziei iskierka
potrzebna


http://www.youtube.com/watch?v=bN1_h_eGitE&feature=related


poniedziałek, 8 października 2012









zadzwonił dziś
mijał się z celem
zanim uderzył

poprzednio powiedziałam
tego nie
to mój chleb

wyciągnął rękę
po więcej

nie tego nie
to mój chleb
dam ci to
co chciałeś zostawić mi

dlaczego jednak wolisz mój chleb?

pamiętam jak kiedyś
mając u boku małe dziecko
wymagające obecności
przerażone dźwiękami
tego co gwarantowało
nasz wtedy chleb
działałam
by było na to minimum
nie było nas
była ona, ja, ty
nie
ciebie to nawet wtedy
nie było
ona przychodziła
co trzy minuty
łzy w oczach
mamusiu, kiedy pójdziesz do domu?
tłumaczyłam
potrzeba matki silniejsza była
od głodu
której ani ja
ani ci co są nadal bliscy
nie dali jej zaznać
więc wróciłam do domu
położyłam się
przełykając łzy
zawsze to jakiś pokarm

http://www.youtube.com/watch?v=xqH-q-u-zZQ&feature=related