czwartek, 15 listopada 2012
daliśmy dziś po robocie
gruz wywieziony
droga połatana
biurko prawie
reszta biurka jak mi przyjaciółka wyrzynarkę odda
nasiona zebrane
dalie wykopane
nieco ogarnięty po budowlany syf
jestem zachwycona gdy widzę jak się ta moja psiapsióła rozkręca
robi cudne rzeczy
lubię widzieć w oczach innych radość z tworzenia
uwielbiam obserwować jak to na nich wpływa
jak dostrzegają w sobie blokowany dotąd potencjał
no i wiem już jakie prezenty szykować na okazje świąt i jubileuszy :)
ciotka, normalnie cię uwielbiam :*
Miły też rozkwita
drąży książki stolarskie
i mi moja konstrukcje poprawia
na takie z wpustami, czopami i inszymi stolarskimi połączeniami
jednym słowem finezja zamiast chamstwa ;)
ja z kolei mam zakręt na bjd
i jak mam chwilę to lepię, piekę, czytam i szlifuję
tylko mało tych chwil
dziś ledwo odgięłam się od szlifowanej szafki
chyba się skuszę na tortury u rehabilitanta ciotki
skoro ona z takim zrąbanym jest w stanie szlifować
to ja po serwisie powinnam śmigać
aż się będzie kurzyło.
http://www.youtube.com/watch?v=D0WJURkxVEM&feature=related
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...jak ja Cię kocham...
OdpowiedzUsuńprzestań gadać i w końcu idź do mego magika, sama widzisz jaką ja ulgę poczułam, poł dnia przy szlifierce (na chwilę obecną moj ulubiony gadzet z pracowni waldusia) i nawet jeden krąg nie boli, tylko mowią, że jak nie boli to...a huk jutro będę się tym martwić, dzisiaj jeszce muszę z miłym zaśpiewać: "łubu dubu, łubu dubu, niech nam zyje prezes naszego stolarskiego klubu, niech żyje nam..." acha lubię jeszcze twoją wyrzynareczkę ;) buzi
wyrzynareczka zrobi jutro kambeka, idę zapakować do lodówki co by Miły nie zapomniał :)
Usuńbuziaki :*