poniedziałek, 3 września 2012
byliśmy na rozpoczęciu roku szkolnego
córcia w nowych bucikach
szarych na drobnym prawie obcasiku
po powrocie z wakacji z tatą
udało mi się zwalczyć wszy bez ścinania włosów
czego się dla dziecka nie robi
właśnie, mimo już wkrótce przeprowadzki
odnowiliśmy jej pokoik
w wyproszonych morskich barwach
czego się nie robi...
niektórzy nic nie robią...
zła jestem
córcia w klasie ma dziewczynkę
bardzo dobre dziecko
bardzo nieszczęśliwe dziecko
patrzę na schodach
a ona włosy jakby jej kto brzytwą obciął
stoimy z tyłu klasy
siedzi na ostatniej ławce, sama
jeden chłopak nie miał miejsca
mówię, tu jest wolne
słyszę, nie obok niej
ona ma hiva
w myślach poleruję gówniarzem linoleum
potem wycieram kurze jej matką
mówię Miłemu
może jak już się wprowadzimy do obory
to pod pozorem zabawy z Mati
zabierzemy ją od czasu do czasu na weekend
umyję, uratuję włosy, opiorę
dyskretnie zaopatrzę w potrzebne rzeczy
wytłumaczę, że
musi sama o siebie walczyć na co dzień
http://www.youtube.com/watch?v=ycIPp0-hNGI
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Straszne są rzeczy na świecie. Ale na szczęście jest też dużo dających otuchy. Takich jak te od Ciebie wróbelku...
OdpowiedzUsuńMoże to piętno pozostało jeszcze na skórze i nie wpadło do środka. Może dałoby się jeszcze coś uratować?
OdpowiedzUsuńPodziwiam i życzę cierpliwości!
postaramy się jej pomóc. jeszcze nie wpadła w otchłań. ona mnie już wyczuła, bo co wycieczka to okryję zapasową bluzą Mati etc. ściągała mnie dziś wzrokiem, miała smutne oczy, gdy w nie zajrzałam...
OdpowiedzUsuń