środa, 13 lipca 2011



maryś dziś rano przenosząc swoje dzieci zabiła jedno...przypadkiem, za słabe było. mimo wszystko zabrała tężejące ciałko do nowego legowiska. ile błędów można jeszcze popełnić? takich bez odwrotu? takich, których konsewkwencje zabijają? jak szybko dopada świadomość popełnienia kroku? da się iść dalej, równocześnie stojąc...?

http://www.youtube.com/watch?v=t_a0EVQnHwE&feature=related

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz