poniedziałek, 4 listopada 2019









Siadłam. Muszę nadgonić zaległe prace zarobkowe. Rozpycham się i walczę jak płód w brzuchu by zrobić sobie przestrzeń. Na ruch, na wybór. Ciągle za ciasno. Ciągle potrzeby innych spychają te własne.
Dziś niby miałam wybór. Praca lub ogród. Ale decyzję podjęłam zgrzytając stopniami schodów.
Jeszcze tylko szybkie zerknięcie w okno na świat. Tam za obsraną szybą i dziesiątkami łażących po niej muchach jest inna praca do wykonania, choć teraz myślę, że znakomicie oddająca tu i teraz. Za obsranym oknem jest sterta gówna do rozrzucenia na warzywniku. Trochę mnie to śmieszy.
Jeszcze tylko zerkam na te okno. Te muchy. Tak bliskie. Muszę utrwalić ten bezsensowny ślad myśli, to odczucie. Taka potrzeba. Którą zaraz stłumię bo przecież najpierw trzeba....


https://www.youtube.com/watch?v=J_-bhuQyEcY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz