środa, 29 lutego 2012


wsi spokojna...

tak na prawdę to jestem mega zrąbana
ale spróbuję opisać
co soczystsze momenty

więc trzeba by zacząć
i skończyć

noc była marna
córa budziła mnie kilka razy
otworzyłam oko pomstując na budzik
6:15
za oknem krwisty wschód słońca
pomyślałam
cholerka pewnie piździ
ustawiłam drzemkę
wnerwiającą co 5 minut
6:25
naciągnęłam na piżamę odzienie
Miły otwiera oko
wstajemy?
nie, wracam i śpimy dalej
zbudziłam córę
wypadłam odpalić oplopług
potrzebuje 15 minut
by lód od środka spłynął z szyby
6:35
herbata/papieros
krótkie komendy do córki
sygnalizujące zagęszczanie ruchów
6:45
wylewamy się na krwisty mróz
ocieram resztki lodu
w drogę
na naszym polu sarny
znów bez aparatu
6:52
zajeżdżam pod ganek
ukochanej Julity
.....
ręczny
nie łapie
hmm trudno
pizdłam drzwiami
zatrząsł się
i se dalej mruczy
odmrażając szyby
patrzę
dużo wody
tam gdzie jej dotąd nie było
.....
wchodzimy
cześć, jak badania?
krótka konwersacja
taka z 5 minut
przerwana przez jej męża
-ciotka, corsa ci zwiewa
taaa, jasne
-naprawdę
.....
zryw
przestawiłam własne dziecko
stało w drzwiach
wypadam
lecę
dobiegam
dokładnie na ten moment
by zaobserwować:
......
lekkie wybicie z progu (krawężnik)
skok
prawie przez żywopłot
twarda rzeczywistość (obora)
pocałunek
opadnięcie w czułe objęcia
.....
jestem krasomówcą
......
kurwa ja pierdole, kurwa ja pierdolę
......
mijając resztki stojącego żywopłotu
wyłączyłam mruczący silnik
pizdłam przykładnie kluczykami o polbruk
wszyscy stoją na ganku :O
chcą pomóc
.....
najpierw odprowadźmy dzieci
.....
uczyniliśmy
.....
dzwonię do Miłego
-cześć kotku, co się stało?
-rozpieprzyłam corsę
-gdzie?
-na parkingu
-zaraz będę
.....
z Julitą i jej Połówką
wyciągneliśmy traktorem opla
.....
na parking zajeżdża Miły
na feldze
.....
wszyscy na zmianę mnie pocieszają
.....
Połowa Julity zakłada wodery
rozbija lód tamujący dren
pantha rei
.....
zmieniamy Miłemu koło
.....
jemy ugoszczeni śniadanie
.....
z Połówką i Miłym jedziemy na szroty
upolować:
zderzak, błotnik, lampę, klapę
zamówiliśmy nowy błotnik i lampę
zderzak pokleję i zaszpachluję
co do nocy ciemnej uczyniłam
.....
6:15
jak zwykle
tyle, że za oknem
mruczy toyota


to nie koniec
jako pseudokoniec zacytuję Miłego
"przez 10 lat w warszawie nie przeżyłem tyle
co przez pół roku na mazurach"

3 komentarze:

  1. korsinka miala dosyć fatalnego traktowania: brak polerki, niedzielnego odkurzania, jarania, walenia drzwiami, papieru toaletowego wszechobecnego, ciągle tej samej trasy Zadupie-parking- przystanek, etc, postanowila więc skrócić swój żywot:(

    słowa Połówki brzmiały nieco inaczej
    -"piiip ciotka piiip, bo ci corsa piiip"

    OdpowiedzUsuń
  2. e tam polerkę to miała z krzunów zawsze latem ;) no i od świąt tych większych ją czasem czyściłam :)
    rozbroiłaś mnie tą cenzurą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wy mieszkacie na dupiu a my na za ;)

    OdpowiedzUsuń